fot. Ze zbiorów Franka van der Weerdena oraz Rona Hendersona.

Scania Vabis L23 Merryweather SD-30

Samochód specjalny z drabiną o długości wysuwu 30 m

W latach 1951-52 na potrzeby portowych straży pożarnych zakupiono najprawdopodobniej trzy egzemplarze 30 metrowych drabin mechanicznych angielskiej firmy Merryweather. Drabiny zostały zbudowane na podwoziu Scanii Vabis L-23.

Nietypowa jak na polskie warunki drabina Merryweather miała kilka rozwiązań dzięki którym górowała nad ówczesnymi produktami firmy Magirus i Metz najczęściej spotykanymi w tym czasie w polskich strażach.

Park drabinowy składał się z czterech stalowych przęseł. Podłużnice wykonano z blach stalowych korytkowych spawanych w zamknięty hermetycznie profil. Podłużnice przed zamknięciem były malowane wewnątrz w celu maksymalnego zabezpieczenia przed korozją. Szczeble wykonane z prostokątnego profilu otwartego posiadały okładzinę brezentową chroniącą przed zimnem i poślizgnięciem. Kratownica usztywniająca była wykonana z rur stalowych. Wszystkie elementy ruchu drabiny były wykonywane mechanicznie. Unoszenie parku drabinowego zapewniały dwa wrzeciona. Obrót realizowała przekładnia zębata natomiast wysuw odbywał się za pomocą liny nawijanej na bęben umieszczony w podstawie. Zsuwanie parku drabinowego odbywało się pod własnym ciężarem. Prędkość zsuwania regulował hamulec olejowy z wolnym kołem umieszczony przy bębnie z liną. Napęd mechaniczny na wszystkie elementy drabiny przenosiły suche sprzęgła. W razie awarii wszystkie mechanizmy mogły być napędzane ręcznie za pomocą korby. Podstawa drabiny wyposażona była w obrotowy podest na którym mógł przebywać strażak obsługujący drabinę. Ułatwiało to precyzyjne operowanie urządzeniem. Drabina posiadała cztery podpory wrzecionowe zamontowane przegubowo do ramy podwozia. Przed podparciem należało podpory odchylić od ramy co zapewniało punkty podparcia rozmieszczone znacznie szerzej niż szerokość pojazdu, a co za tym idzie, znacznie lepszą stabilizację drabiny.

Scania Vabis L-23 była napędzana 6-cylindrowym silnikiem diesla o mocy 150 KM umieszczonym przed kabiną kierowcy, która miała konstrukcję drewnianą pokrytą blachą. Kabina załogi posiadała miejsce dla trzech osób z dodatkową ławką na tylnej ścianie dla czterech strażaków. Ławka ta była osłonięta jedynie z góry i boków i była dostępna z podestu roboczego drabiny. Samochód był wyposażony w hamulce hydrauliczne.

Istnieje niepotwierdzona informacja, że niektóre Scanie w późniejszym okresie eksploatacji zostały przerobione na napęd benzynowy.

W skład wyposażenia ratowniczego drabiny Merryweather wchodziło: działko montowane na wierzchołku ostatniego przęsła drabiny oraz przyrząd ratowniczy do opuszczania poszkodowanych w uprzęży ze szczytu drabiny. Na dachu kabiny umieszczono też szperacz pogorzeliskowy.

Dwa egzemplarze drabin na podwoziu Scanii Vabis dostarczono na początku lat pięćdziesiątych do portowych straży w Gdyni i Gdańsku. W 1952 roku kolejną Scanię Merryweather zakupiono dla Portowej Straży Pożarnej w Szczecinie. Drabiny używane w Gdańsku i Szczecinie pozostawały w służbie do lat 70 kiedy to zastąpiły je nowoczesne Magirusy SD-37.
Egzemplarz używany w Gdyni przetrwał w służbie do końca lat 80 kiedy to został zastąpiony zakupioną okazyjnie w zakładach w Ludwigsfelde drabiną IFA SD-30.
Zachowane pojazdy:
Egzemplarz z Gdańska jest przechowywany w stanie ”agonalnym” w Centralnym Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach.
Egzemplarz z Gdyni został przekazany do muzeum zorganizowanego przy OSP Przodkowo.(AK)