fot. Adrian Kozieł

M006. Tatra 815 Karosa CAS 32 w łódzkim garnizonie pożarniczym

Pierwszy prototyp samochodu gaśniczego na nowym podwoziu Tatry 815 zbudowano w firmie Karosa w 1984 r. Potężny samochód ważący w stanie gotowym do akcji 22,5 tony posiadał zbiornik 8200 l. wody oraz dwa kompozytowe zbiorniki na 400 l. środka pianotwórczego każdy. Do nowości należała też autopompa z zaworami sterowanymi elektro-pneumatycznie oraz podnoszone pneumatycznie do pozycji roboczej działko z dwiema prądownicami. Prądownica pianowa miała stałą wydajność 2400 l/min natomiast prądownica wodna miała wydajność regulowaną w zakresie 800 - 2400 l/min. W przeciwieństwie do poprzednika Tatra 815 miała obszerne skrytki umożliwiające przewiezienie dużej ilości sprzętu pożarniczego.

W latach 1987-89 na podstawie umów barterowych zawartych z czechosłowacją do Polski trafiło 40 samochodów tego typu. W przeciwieństwie do starszych Tatr 148 nowe 815 nie były w żaden sposób szczególnie przystosowane dla potrzeb polskiego odbiorcy. Wszystkie samochody miały między innymi malowanie charakterystyczne dla czechosłowackiej straży i półłączniki węży ssawnych z połączeniem gwintowanym podczas gdy standardowo w Polsce używany jest łącznik Storz. W przeważającej części pojazdy trafiły do jednostek miejskich straży pożarnych. Tylko kilka egzemplarzy zasiliło szeregi jednostek zakładowych. Prawdopodobnie trzy egzemplarze trafiły do jednostek wojskowych z przeznaczeniem na samochody lotniskowe. W latach 90 w drodze indywidualnych zakupów Tatry 815 nabyło kilka jednostek zakładowych np. Naftobaza Koluszki oraz Polpharma Starogard Gdański. Kolejne zakupy Tatr tym razem używanych, z nadwyżek Bundeswehr`y, która z kolei przejęła gaśnicze Tatry po NVA były realizowane przez indywidualne jednostki OSP. W ten sposób np. swoją Tatrę nabyła OSP Błaszki i OSP Łomianki. Polscy strażacy cenili Tatry 815 przede wszystkim za ponadprzeciętne właściwości terenowe. Ważną cechą była też sprawność i niezawodność dzięki czemu samochody cieszyły się dużym zaufaniem strażaków. GCBA 8,2/32 mógł prowadzić kilku - kilkunastu godzinne działania z maksymalną wydajnością np. w obronie zagrożonych obiektów przy bardzo dużych pożarach obiektów przemysłowych. Dla Jelcza 004 były to zadania trudne do wykonania. Taką próbę wytrzymałości przeszły Tatry z Łodzi i Pabianic przy pożarze podziemnych zbiorników z gazem w Wierzchowicach w 2002 roku.

Dostarczone do Polski Tatry 815 stanowiły cenny zastrzyk sprzętu o wysokich możliwościach gaśniczych w okresie kiedy kupowane masowo w latach 70 pojazdy z zabudowami Rosenbauera zaczynały się już nieco starzeć oraz brakowało środków dewizowych na ich utrzymanie w pełnej sprawności, natomiast zakupy nowego sprzętu na zachodzie ze względu na kryzys były jednostkowe.W wielu oddziałach ZSP w mniejszych miastach Tatra 815 GCBA 8,2/32 była najcięższym i najważniejszym pojazdem do walki z dużymi pożarami. Wszędzie Tatry oddawały nieocenione usługi w zakresie zaopatrzenia wodnego i walki z pożarami lasów.

Na zakończenie warto wspomnieć, że Tatra 815 CAS-32 była eksportowana do wielu krajów świata. Konstrukcja była bardzo udana i podatna na różne modyfikacje. Do działań w przemyśle zmieniano proporcje pojemności zbiorników woda/środek pianotwórczy, montowano bardziej zaawansowane dozowniki środka pianotwórczego umożliwiające podania 1% roztworu, montowano agregaty proszkowe 500-3000 kg ( w przedniej skrytce a największe kosztem części zbiornika) i agregaty śniegowe. Jedną z tak zmodyfikowanych Tatr używała do niedawna jednostka zakładowa BASF w Schwarzheide.

Prezentowane modele zostały zbudowane w oparciu o zestawy firmy Igra w skali 1:87. Modele przedstawiają trzy Tatry używane w aglomeracji łódzkiej. Dostarczoną w 1987 roku Tatrę z łódzkiego oddziału X - 24-06-23 oraz dostarczone w 1989 roku tatry z oddziałów w Pabianicach -24-04-12 oraz Zgierzu - 24-08-12. Wszystkie modele prezentują stan z przełomu lat 80 i 90 na krótko po dostarczeniu. (AK)