Pierwszy prototyp samochodu gaśniczego na nowym podwoziu Tatry 815
zbudowano w firmie Karosa w 1984 r. Potężny samochód ważący w stanie
gotowym do akcji 22,5 tony posiadał zbiornik 8200 l. wody oraz dwa
kompozytowe zbiorniki na 400 l. środka pianotwórczego każdy. Do nowości
należała też autopompa z zaworami sterowanymi elektro-pneumatycznie oraz
podnoszone pneumatycznie do pozycji roboczej działko z dwiema
prądownicami. Prądownica pianowa miała stałą wydajność 2400 l/min
natomiast prądownica wodna miała wydajność regulowaną w zakresie 800 -
2400 l/min. W przeciwieństwie do poprzednika Tatra 815 miała obszerne
skrytki umożliwiające przewiezienie dużej ilości sprzętu
pożarniczego.
W latach 1987-89 na podstawie umów barterowych zawartych z
czechosłowacją do Polski trafiło 40 samochodów tego typu. W
przeciwieństwie do starszych Tatr 148 nowe 815 nie były w żaden sposób
szczególnie przystosowane dla potrzeb polskiego odbiorcy. Wszystkie
samochody miały między innymi malowanie charakterystyczne dla
czechosłowackiej straży i półłączniki węży ssawnych z połączeniem
gwintowanym podczas gdy standardowo w Polsce używany jest łącznik Storz.
W przeważającej części pojazdy trafiły do jednostek miejskich straży
pożarnych. Tylko kilka egzemplarzy zasiliło szeregi jednostek
zakładowych. Prawdopodobnie trzy egzemplarze trafiły do jednostek
wojskowych z przeznaczeniem na samochody lotniskowe. W latach 90 w drodze
indywidualnych zakupów Tatry 815 nabyło kilka jednostek zakładowych np.
Naftobaza Koluszki oraz Polpharma Starogard Gdański. Kolejne zakupy Tatr
tym razem używanych, z nadwyżek Bundeswehr`y, która z kolei przejęła
gaśnicze Tatry po NVA były realizowane przez indywidualne jednostki OSP.
W ten sposób np. swoją Tatrę nabyła OSP Błaszki i OSP Łomianki.
Polscy strażacy cenili Tatry 815 przede wszystkim za ponadprzeciętne
właściwości terenowe. Ważną cechą była też sprawność i
niezawodność dzięki czemu samochody cieszyły się dużym zaufaniem
strażaków. GCBA 8,2/32 mógł prowadzić kilku - kilkunastu godzinne
działania z maksymalną wydajnością np. w obronie zagrożonych obiektów
przy bardzo dużych pożarach obiektów przemysłowych. Dla Jelcza 004
były to zadania trudne do wykonania. Taką próbę wytrzymałości
przeszły Tatry z Łodzi i Pabianic przy pożarze podziemnych zbiorników z
gazem w Wierzchowicach w 2002 roku.
Dostarczone do Polski Tatry 815 stanowiły cenny zastrzyk sprzętu o
wysokich możliwościach gaśniczych w okresie kiedy kupowane masowo w
latach 70 pojazdy z zabudowami Rosenbauera zaczynały się już nieco
starzeć oraz brakowało środków dewizowych na ich utrzymanie w pełnej sprawności,
natomiast zakupy nowego sprzętu na zachodzie ze względu na kryzys były
jednostkowe.W wielu oddziałach ZSP w mniejszych miastach Tatra 815 GCBA 8,2/32 była
najcięższym i najważniejszym pojazdem do walki z dużymi pożarami.
Wszędzie Tatry oddawały nieocenione usługi w zakresie zaopatrzenia
wodnego i walki z pożarami lasów.
Na zakończenie warto wspomnieć, że Tatra 815 CAS-32 była eksportowana
do wielu krajów świata. Konstrukcja była bardzo udana i podatna na
różne modyfikacje. Do działań w przemyśle zmieniano proporcje
pojemności zbiorników woda/środek pianotwórczy, montowano bardziej
zaawansowane dozowniki środka pianotwórczego umożliwiające podania 1%
roztworu, montowano agregaty proszkowe 500-3000 kg ( w przedniej skrytce a
największe kosztem części zbiornika) i agregaty śniegowe. Jedną z tak
zmodyfikowanych Tatr używała do niedawna jednostka zakładowa BASF w
Schwarzheide.
Prezentowane modele zostały zbudowane w oparciu o zestawy firmy Igra w
skali 1:87. Modele przedstawiają trzy Tatry używane w aglomeracji
łódzkiej. Dostarczoną w 1987 roku Tatrę z łódzkiego oddziału X -
24-06-23 oraz dostarczone w 1989 roku tatry z oddziałów w Pabianicach
-24-04-12 oraz Zgierzu - 24-08-12. Wszystkie modele prezentują stan z
przełomu lat 80 i 90 na krótko po dostarczeniu. (AK) |